Rozmowa z Aleksandrą Marciniak, kandydatką na Wójta Gminy Wisznia Mała

Aleksandra Marciniak jest mieszkanką Gminy Wisznia Mała, a konkretnie Krzyżanowic, gdzie mieszka od 8 lat. Od tego czasu uczestniczy w życiu społecznym na rzecz mieszkańców, początkowo głównie w miejscu zamieszkania, a od ponad 3 lat, kiedy zaczęła się sprawa Spalarni szerzej, podejmując działania na terenie całej Gminy.

– Jestem Prezesem Fundacji Sieć Obywatelska „Razem dla mieszkańców”, w ramach której pomagam mieszkańcom rozwiązywać ich problemy, inicjatorką wielu akcji i projektów na rzecz mieszkańców oraz wielką entuzjastką współpracy organizacji społecznych z terenu Gminy Wisznia Mała, które 6 grudnia na skutek mojej inicjatywy podpisały Porozumienie dla Wiszni Małej, tworząc koalicję, na rzecz zmian w Wiszni Małej. W skrócie: jestem aktywistką, zaangażowaną w sprawy społeczne i publiczne, zwolenniczką demokracji bezpośredniej i oddolnych inicjatyw obywatelskich w obronie idei wolności, praworządności oraz poszanowania opinii społecznej przy podejmowaniu decyzji przez władze publiczne.

Dlaczego uważa Pani, że w Wiszni Małej potrzebne są zmiany?

– Sytuację w Wiszni obserwuję od 2018 r. Oceniam ją bardzo krytycznie. W ciągu minionych 5 lat wydarzyło się wiele sytuacji, które nie powinny mieć miejsca w Gminie przyjaznej dla społeczności. Władza pokazała nam wiele razy, że nie szanuje naszej opinii, nie liczy się z naszym zdaniem, że jesteśmy pozostawieni sami sobie, mamy poczucie, że nikt z nimi nie rozmawia, że nasze problemy nie są rozwiązywane.

Borykamy się z dziurawymi drogami, które naprawiane są tylko prowizorycznie, musimy walczyć sami: z halami w Malinie i w Psarach, których nie chcą mieszkańcy, z muchami z fermy drobiu, które utrudniają życie mieszkańcom, z innymi uciążliwymi dla ludzi inwestycjami, z powszechnymi przerwami w dostawach prądu na terenie całej Gminy, z widmem Spalarni, które powróciło ze względu na to, że Wójt do dziś nie wywiązał się z publicznie złożonej obietnicy zmiany MPZP Biskupice – Rogoż, co do którego WSA orzekł właśnie niedawno, że jest tam możliwe wybudowanie praktycznie każdego przemysłu, z wycinkami lasów, z niemocą urzędniczą i powszechną spychologią (na zasadzie to nie nasza sprawa, to powiat, to nie my to województwo), szkoły gminne są niedoinwestowane, logopedzi muszą wybierać dzieci (nawet spośród rodzeństwa), z którymi będą przeprowadzać zajęcia, bo mają opłaconą ściśle limitowaną ilość miejsc, w Szkole w Psarach nie dla wszystkich dzieci starcza posiłków na początku roku szkolnego, nie ma tam stołówki, w której dzieci mogłyby w spokoju zjeść.

W styczniu moja Fundacja założyła internetowy adres dla mieszkańców interwencje24@gmail.com, gdzie ludzie przysyłają nam swoje opinie, dzielą się swoimi bolączkami. Z uwagi na to, że sytuacja w Gminie jest jaka jest i ludzie się boją mówić głośno, zapewniamy im pełną anonimowość. Na podstawie tego co do nas piszą, powstało jak na razie około 7 stron nierozwiązanych od wielu lat spraw. Próbujemy sobie z tym wszystkim radzić sami i rozwiązywać te problemy, ale odbywa się to kosztem naszego czasu prywatnego. Jesteśmy tym jako mieszkańcy zmęczeni. Stoimy w punkcie z którego trudno ruszyć. Mamy nieustanne wrażenie, że zamiast rozwiązywania problemów, jesteśmy uczestnikami festiwalu nachalnej propagandy w trakcie gminnych wydarzeń i w gazetce Wieści Gminne, w której władza za publiczne pieniądze promuje siebie.

Ponadto, nie podoba nam się kierunek rozwoju obrany przez aktualnego Wójta, który sprowadza się do sytuowania hal magazynowych we wioskach mieszkalnych, tuż przy domach ludzi, którzy wyprowadzili się z Wrocławia skuszeni zielonymi, spokojnymi terenami i tym, że po pracy będą mogli spędzać czas wolny z dala od wielkomiejskich hałasów oraz przemysłu. Pomimo tego wszystkiego – po części staram się to rozumieć i tłumaczyć swego rodzaju zmęczeniem materiału. Po tylu latach na urzędzie ile było udziałem Wójta – człowiek siłą rzeczy wpada w rutynę, w wypalenie zawodowe, nie jest już w stanie wykrzesać z siebie nic nowego, nie ma już tej energii, jaką miał na początku, nie ma tej ostrości spojrzenia, którą spogląda ktoś z zewnątrz i nie ma tylu pomysłów ani tej kreatywności, która jest udziałem osób patrzących na sytuację z drugiej strony. Choć w kilku ostatnich kadencjach obecne władze (Wójt i Rada Gminy), jako samorządowcy zarządzali tym miejscem to jednak, czy rozwiązali przez te lata podstawowe bolączki mieszkańców? Po części tak, bo nie możemy przecież powiedzieć, że kompletnie nic nie zostało zrobione – ale w ogromnej części nie. Patrząc na Gminy sąsiednie upewniam się w przekonaniu, jak wiele nie zostało jednak zrobione.

Czy właśnie dlatego zdecydowała się Pani wystartować w wyborach?

– Na start w wyborach zdecydowałam się dlatego, że moim marzeniem jest Gmina w jakiej sama chciałabym żyć. Gmina rzetelna, przyjazna mieszkańcom, otwarta na ich potrzeby, w której nikt nie będzie się obawiał wyrazić własnego zdania, nawet jeśli ono będzie krytyczne w stosunku do Wójta, Radnych, czy pracowników Urzędu Gminy, Gmina, w której Wójt ma moc, energię, aby poprawiać komfort życia mieszkańców i rozwiązywać ich problemy, Gmina w której Wójt dużo od siebie wymaga, w której nikt nie będzie forsował żadnych zmian wbrew mieszkańcom. Miniony rok był dla mnie osobiście rokiem bardzo trudnym i intensywnym. Wspólnie z wieloma osobami byliśmy i jesteśmy nadal zaangażowani w wiele spraw w naszej Gminie.

Te doświadczenia oraz poparcie wielu ludzi i środowisk, w tym Koalicji 15 października oraz najważniejszych i najbardziej aktywnych Stowarzyszeń na terenie naszej Gminy, dały mi siłę i pewność, że chcę wziąć odpowiedzialność za sprawy Wiszni Małej. W dobrym zarządzaniu nie chodzi o to, aby rozdawać „kosze słodkości”, ale o to, aby ludziom żyło się lepiej, aby ich problemy były rozwiązywane. Jesteśmy Gminą w bezpośredniej bliskości Wrocławia, a nie potrafimy wykorzystać atutów tego położenia. Potrzebujemy silnego lidera zmian w kierunku Gminy nowoczesnej i przyjaznej zarówno dla mieszkańców jak i dla przedsiębiorców, w kierunku Gminy, w której interesy wszystkich grup społecznych będą współgrały ze zrównoważonym rozwojem, czyli takim, w którym potrzeby obecnego pokolenia są zaspokajane bez uszczerbku i umniejszania szans przyszłych pokoleń, sprawiedliwością społeczną czyli uczciwym moralnie postępowaniem, zgodnie z pewnymi etycznymi zasadami wynikającymi z należnych każdemu człowiekowi fundamentalnych, konstytucyjnych praw. Musimy przezwyciężyć podziały, które w tej chwili mamy w Gminie, na tzw. autochtonów i mieszkańców napływowych, potrzebujemy silnego odbicia od punktu przy którym stoimy, świeżego spojrzenia, ogromnej energii bo do zrobienia jest bardzo dużo, impulsu do zmian, zarówno w stylu zarządzania, jak i zmiany sposobu postrzegania kierunków rozwoju, na bardziej przyjazne zarówno dla mieszkańców, jak i dla środowiska.

Mam wrażenie, co potwierdzają Ankiety dotyczące jakości życia w Gminie Wisznia Mała, które przeprowadziliśmy, że nasza Gmina nie wie dokąd zmierza, że nie mamy do końca określonej tożsamości. Ze Strategii Rozwoju wynika, że chcemy być w 2030 r. bezpieczną, zieloną, stawiającą na lokalne produkty Gminą o charakterze rolniczym, co wskazywałoby na kierunek rozwoju turystyczny, rolny, a może po prostu „sypialni dla Wrocławia”, a działania, które się podejmuje, jak np. forsowana na siłę próba agresywnego uprzemysławiania terenów wiejskich, która w sposób drastyczny i na zawsze zmieni charakter naszych wsi – mówią o czymś zupełnie odwrotnym. Ten dysonans między tym, co wynika z dokumentów, a tym jakie działania się podejmuje – jest dziś bardzo widoczny w naszej Gminie – i to trzeba zmienić, ujednolicić i przyjąć kierunek, który będzie adekwatny do atutów, jakie posiadamy. Cała nasza drużyna na te wybory to ludzie mądrzy, kompetentni, z szerokimi horyzontami myślowymi, którzy poradzą sobie z najtrudniejszymi wyzwaniami. Chcemy postawić na nowoczesną, zinformatyzowaną Gminę, z szerokim dostępem do informacji publicznej, na stały kontakt mieszkańców z Radnymi i Wójtem, aby wyjść mentalnie z lat 90, w których mam wrażenie ciągle w Wiszni tkwimy.

Czym kieruje się Pani w działaniach społecznych i jak wyobraża sobie swoją rolę na stanowisku Wójta Gminy?

– W samorządzie nie powinno być polityki. Oczywiście mówię tu o polityce rozumianej, jako gierki wzajemnie zwalczających się opcji. Ja politykę rozumiem inaczej. Jako służbę dążącą do zmniejszenia, czy też usuwania ograniczeń w zaspokajaniu potrzeb ludzi. I tym chciałabym się kierować przede wszystkim. Oczywiście, pomimo iż jestem osobą apolityczną (w sensie przynależności partyjnej), bliskie są mi ideały Koalicji 15 października, takie jak wolność i niezależność myślowa, umożliwiająca obronę spraw i idei w które wierzę, demokracja, angażująca społeczność w proces decyzyjny, poczucie sprawiedliwości (wysoko rozwinięte). Nie dzielę ludzi według poglądów politycznych, czy przynależności partyjnej ale według tego, co mają w głowie. Wierność tym zasadom i wartościom sprawia, że centralnym punktem odniesienia we wszystkich moich działaniach jest człowiek. Uważam, że gospodarzem Gminy powinna być osoba, dla której opinia mieszkańców powinna stać na pierwszym planie. To mieszkańcy powinni decydować, w jakim miejscu chcą żyć, jakich inwestycji chcą koło swoich domów, w jaki sposób powinny być wydawane publiczne pieniądze. System demokratyczny daje nam wiele możliwości w tym zakresie.

Mamy totalnie niewykorzystywaną instytucję referendum lokalnego, możemy przeprowadzać ankiety, różnego rodzaju badania preferencji. To nie muszą być kosztowne działania. W tej chwili jakikolwiek system komunikacji z mieszkańcami w zakresie spraw, które ich bezpośrednio dotyczą nie istnieje. Idealny Wójt powinien być też autentyczny i szczery, tak aby nie dochodziło do dysonansu, który obserwujemy aktualnie w Wiszni, gdzie mamy rozdźwięk, pomiędzy tym co Wójt mówi, a tym co robi. To najgorsze co może nas spotkać w działaniach władzy. Kolejne cechy idealnego kandydata na Wójta to odwaga, gotowość do podejmowania ryzyka, wytrwałość, konsekwencja i skuteczność w działaniach oraz odpowiedzialność i maksymalne zaangażowanie w sprawy, których się podejmuje. Ja te wszystkie cechy posiadam i dlatego wierzę że moje działania w długofalowej perspektywie przyniosą skutek, o jaki mi chodzi – aby społeczność zrozumiała, że jeśli tylko będziemy chcieli, to możemy zmienić rzeczywistość. Dodając do tego otwarty umysł i szerokie horyzonty myślowe – rozumiane zarówno jako otwartość na inne opinie, pomysły oraz jako „uczenie się przez całe życie” czyli ciągły rozwój – mamy zestaw cech idealnego Wójta, który potrafi w łatwy sposób dostosowywać się do zmieniających się okoliczności.

Chciałabym, aby ludzie, zwłaszcza Ci związani z obecnym układem rządzącym, przestali się obawiać tego, że ewentualna nowa władza wywróci wszystko do góry nogami, aby przestali się bać wypowiadać swoje opinie, aby przestali się bać, że ktoś ich z tego powodu pozbawi pracy (a wiem, że teraz tak się dzieje) i aby zrozumieli, że Wiszni nie stać na dalszą pasywność, zarówno od strony finansowej, jak również czasowej, dlatego uznałam, że biorąc pod uwagę moje wykształcenie oraz doświadczenie zawodowe, także w administracji rządowej, bardziej przydam się społeczności jako Wójt, niż zwykła mieszkanka. Wygrane wybory pomogłyby mi urzeczywistnić wizję Wiszni, a w jakiej sama chciałabym żyć.

Drodzy Mieszkańcy, nadchodzące wybory to czas, w którym będziemy decydować, czy chcemy nadal żyć w stagnacji i zmęczeniu, znużeniu, czy wybierzemy zmiany, mocne odbicie i skok do przodu, bez kompleksów, za to z wielką energią i nowym, świeżym spojrzeniem. Wybierzmy mądrze! Tylko właściwi ludzie na decyzyjnych stanowiskach są gwarancją jakości naszego życia. Mamy świetny zespół i Program dla Was. Będziemy go Państwu prezentować szerzej w kolejnych numerach i mam nadzieję – WSPÓLNIE i skutecznie realizować. Dlatego już dziś – Przywróćmy Gminę Mieszkańcom. Wspólnie!

Dziękujemy za rozmowę.

Top